niedziela, 21 września 2008

Hawana w Krynicy //fot püdel










































































































,,Madame Castro w towarzystwie dam jedna krzyknęła kocham ,cala reszta cham" .
Hawana to absolutny relikt przeszłości ,pamięta świetność lat 70 tzw seventys ,absolutny rarytas,niemy świadek minionej epoki. Tu jak głosi legenda Fidel Castro przybył w latach 70 na otwarcie właśnie Hawany. był też nieoficjalnie w Krakowie gościem studenckiego klubu pod Jaszczurami.
Przedstawiciele ludu tamtej epoki bali się gniewu ludu, bo nie mieli czystego sumienia .
Ach cóż za klimat panował w krynickiej Hawanie, te bale do 22 do ciszy nocnej, rozgrzane kuracjuszki pląsały zalotne tany, po 22 pośpiesznie wracały do sanatorium truchlejąc przed gniewem siostry oddzialowej i pana doktora,w lęku przed wydaleniem karnym.
Krysztalowa kula ,laminatowe blaty ,serwety z bistoru, krzesła wyścielane elaną, sztuczne kwiaty
w wazonikach z napisem "społem", obrotowy sufit, wyścielany lusterkami i kolorowymi szkiełkami,toaleta męsko-damska,wygibasy na perkiecie na wciągniętym brzuchu , słynne fajfy o szesnastej,no i niezapomniany sznycel po wiedeńsku czyli mielony z jajkiem sadzonym, rumsztyk z cebulką, pomidorowa z zacierką nalewana z aluminiowego garnuszka, bulion z żółtkiem a dla odważnych tatarek.
Niestety bezlitosny remont zaburzył ład i porządek z tamtych lat choć nie do końca. warto zobaczyć Hawanę w Krynicy uśąść przy stole przy którym zasiadł Comandante , i zobaczyć miejsce które było inspiracją do napisania piosenki "Madame Castro"-Pudelsi też tu byli i ślad swój zostawili.
Odwiedzając Krynicę nie zapominajcie o" Hawanie",warto zobaczyć!!

2 komentarze:

PiotrKot aka SickStone pisze...

jak przyjade do pl to zjem coś w hafana ....

Anonimowy pisze...

Dziś 2011 to już nie ten sam klimat. Zmieniono wystrój sali. Muzyka na dancingach (od 19 do 23) ocalała, polecam przypomina tamte czasy.