sobota, 20 września 2008

Felieton dla Teraz Rocka







GDYBY RYBY ZIN/PUDELSI
Co by było gdyby ryby zaspiewały pieśń
Na dwa głosy pod niebiosy niósł by się ich głos
Hymn o wodzie i przyrodzie zadziwił by nas
Chwasty wodne są dorodne miedzy nimi muł
Są tam raki i ślimaki które śpiewać chcą
A okonie i szczupaki zawiesiły broń
Bo muzyka ,nawet cicha daje rybom moc
Moc przetrwania i składania nowej ikry wciąż
Niech więc rzeka nie ucieka czas dogoni ją

Profesor Wiktor Zin był wyjątkowym człowiekiem, którego miałem zaszczyt poznać wiele lat temu. Autor znanego programu ,,Piórkiem i Węglem’’, propagator piękna naszego kraju, wychował całe pokolenia ludzi, którzy dzisiaj kształtują nasze otoczenie- rzesze architektów. Mawiał do mnie panie Pudlu, co mnie wzruszało, podobały mu się teksty Pudelsów szczególnie te o politycznym wydźwięku i te frywolne. Po jego śmierci 17 maja 2007 roku, spotkała mnie wielka niespodzianka, okazało się bowiem, że Profesor napisał zadedykowany dla mnie tekst. Powstał utwór „Gdyby ryby’’, którego niezwykłość polega na tym, że to fuzja profesora Zina z Pudelsami. Zgłosiliśmy go do tegorocznego festiwalu polskiej piosenki w Opolu. Ciekaw byłem czy zainteresuje kogokolwiek z szacownych jurorów piosenka, której tekst napisał tak niezwykły człowiek.
Przegrała z juhasem ,który jedzie na motorze a gaździna pole łoze, chusteczką haftowaną co ma 4 rogi, bawiacą się na obcasach naszą klasą, i wszechwygrywającym Feelem razem z anioła głosem-smsem. Kogo dzisiaj obchodzi filozoficzny tekst, odnoszę wrażenie, że wszyscy chcą jedynie usłyszeć, że: woda jest mokra, niebo jest niebieskie, trawa jest zielona, krew jest czerwona, a me serce łopoce jak ptak do ciebie.
Profesor Zin edukował ludzi w zakresie estetyki i wrażliwości na piękno. To była misja jego barwnego życia .
Dlaczego nie robią tego ludzie którzy decydują jaki będzie program festiwali, kształt audycji muzycznych w radiach czy telewizji. Gdzie się podziały te wspaniałe polskie piosenki z Opola które śpiewali Niemen , Demarczyk, Grechuta, Młynarski, Czerwone Gitary, Skaldowie, piosenki Osieckiej,a jurorami byli fachowcy.
Nastały czasy kiedy nowym sportem młodych bezduszników jest filmowanie gwałtu na koleżance, czy podpalenie małego pieska konającego w mękach lub strzelanie na oczach całej Polski do zagubionego w sercu miasta pięknego łosia. Teraz to sms-owa gawiedź decyduje dzisiaj o wszystkim, decyduje sms-ami, która piosenka jest najlepsza , kto najlepiej tańczy, kto jest ładny a kto brzydki. Efekt to dramatycznie nizki poziom tego co oglądamy i słuchamy, robiąc z naszej rzeczywistości festiwal eurowizji, będący wypadkową gustów przeciętniaków .
Profesora Zina znałem wiele lat, nigdy o nikim nie mówił źle emanował dobrocią i mądrością ,był bardzo dowcipnym człowiekiem mówiącym piękną polszczyzną, pisał piękne teksty pięknym językiem, tworzył nowe słowa pokazując rzeczywistość: szmatałajnik,szlaja,krztuń,kurkul,bajok,omniak,pinda,cudok,zgrzyt&molągwa,spodsięjadek,
łajza, muc, wścibodawca, prukwa wenecka, bigimota i spróchniała dziupla, prosiak, frasulant, furfulantki, trupoida, słodkobrzdzaca ,to pasuje idealnie by określic nasze festiwale i festiwalowe piosenki, a co to znaczy odpowiedź znajdziecie w książce profesora Zina „Opowiadania najkrótsze o ludziach nader różnych „ polecam poczytać. PUDEL - PUDELSI

Brak komentarzy: